Gwiazdy tańczą na lodzie – polski program rozrywkowy emitowany od 28 września 2007 do 12 grudnia 2008 na antenie TVP2, oparty na holenderskim formacie Stars Dance on Ice (Sterren Dansen op het IJs) [1]. Później było już show Gwiazdy tańczą na lodzie, w którym jurorowała Rabczewska, a prowadzącą była Steczkowska. Przytyki słowne nie miały końca. Przytyki słowne nie miały końca. Jest lepiej. Ale to nie znaczy, że w show TVP 2 "Gwiazy tańczą na lodzie" jest dobrze. We wczorajszym (drugim!) odcinku rewelacji nie było i nawet Doda , która jest ozodobą tego show Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. ONS Mocne wspomnienia Justyny. Co jeszcze powiedziała? Chociaż od zakończenia programu "Gwiazdy tańczą na lodzie" minęło już kilka lat, to z pewnością wszyscy pamiętają wojnę jaką toczyły ze sobą Justyna Steczkowska i Doda. Okazuje się, że trzecią edycję show wciąż wspomina także sama prowadząca, która na łamach magazynu "Elle" postanowiła opowiedzieć o współpracy z Dorotą Rabczewską. Artystka przyznaje, że chciała zrezygnować w udziału w programie właśnie przez konflikt z Dodą. - Pierwszy odcinek to był szok. Byłam kompletnie zażenowana. Czułam się, jakbym dostała pięścią w twarz, stałam na środku i nie wiedziałam, gdzie jestem ani co się dzieje. To był tak bardzo nie mój świat. Trudno było nie zauważyć wcześniej , że Dorota słynie z niekonwencjonalnych zachowań , ale pomimo wszystko nie było żadnego powodu, żeby uderzyć we mnie... Poszłam do prezesa i powiedziałam, że rezygnuje. Przekonywał mnie i prosił, mówił o zobowiązaniach i o tym, że jak odejdę, to bardzo źle wpłynie na wizerunek programu, a zatrudnili mnie po to, żeby stał się właśnie bardziej elegancki - stwierdza Steczkowska. Steczkowska przyznaje, że do tej pory żałuje, że została w programie. "Zachowałam się po prostu lojalnie, ale nie ukrywam, że wbrew sobie i ostatecznie nie wyszło mi to na dobre" komentuje artystka, która zarobione wówczas pieniądze przeznaczyła na wydanie swojej płyty. Zastanawiamy się, czemu Justyna Steczkowska opowiada w wydarzeniach, które miały miejsce kilka lat temu... Czyżby chciała wywołać kolejny konflikt, który sprawi, żeby znowu będzie o niej głośno? Nowa płyta piosenkarki już za kilka dni trafo do sklepów, czy dlatego właśnie teraz opowiada o Rabczewskiej? kb AFTERPARTY EXCLUSIVE Justyna Steczkowska szczerze o jubileuszu, planach i relacji z Górniak Jako jedyni porozmawialiśmy w Sopocie z gwiazdą Gwoździem programu sobotniego koncertu Polsat Sopot Festival 2014 był recital Justyny Steczkowskiej , która świętuje w tym roku 20-lecie swojej kariery. Gwiazda zaprezentowała wszystko to, co ma najlepszego - niezapomniany repertuar, fantastyczny głos i seksowne nogi. Publiczność w Sopocie przyjęła Justynę niezwykle ciepło, a jej show z pewnością zapisało się jako jedne z najlepszych w historii festiwalu. Przypomnijmy: Wielkie show Justyny Steczkowskiej na 20-lecie kariery. W Sopocie pokazała kilka kreacji Justyna zaśpiewała na sopockiej scenie swoje największe przeboje. Począwszy od "Dziewczyny Szamana", przez nostalgiczne "Daj Mi Chwilę", porywający cover "Boskie Buenos" czy już klasyk w postaci "Za karę" z seksownym układem choreograficznym - wszystko układało się w jedną całość i spotkało się ze świetnym odbiorem widzów. W rozmowie z Steczkowska przyznaje, że dobór utworów był dość spontaniczny, choć dostosowany do okazji. Wokalistka chciała przede wszystkim, aby ludzie dobrze się bawili. To był bardziej spontaniczny wybór i taki, który pasuje do miejsca. Sopot jest festiwalem, który żegna lato i to są ostatnie ciepłe dni, w których wszyscy chcą mieć jeszcze dobrą zabawę - cieszyć się, śpiewać, więc staramy się dobierać utwory, które dadzą im dużo radości. W moim repertuarze jest dużo mocnej muzyki, ostrej, czasami takiej melancholijnej i myślę, że tutaj by się nie sprawdził taki repertuar. Wiem czego oczekuje sopocka publiczność i wiem, po co robi się ten festiwal, więc starałam się zagrać tak, żeby cieszyli się i bawili razem z nami i myślę, że się udało - wyznaje w rozmowie z nami. Artystka kończy właśnie pracę nad kolejną płytą i jak sama zapewnia, pierwszy singiel "Terra" jest doskonałą zapowiedzią tego, czego mogą oczekiwać od niej słuchacze. Co ciekawe, dwa utwory z płyty zostały napisane... Viva nr 6/2014 Steczkowska: Byłam bezczelną gówniarą. Uwielbiałam się mądrzyć Tego o Justynie nie widzieliśmy Od dzisiaj w sprzedaży pojawił się nowy numer magazynu " Viva! ", którego gwiazdą jest Justyna Steczkowska . Artystka po porodzie szybko wróciła do pracy, zarówno w telewizji, jak i nad nowymi albumami, bowiem planuje w tym roku wydać aż dwie płyty. W wywiadzie dla ekskluzywnego magazynu gwiazda zdradziła wiele zaskakujących rzeczy . Zobacz: Steczkowska nagrywa wyjątkową płytę. Zawalczy o sprzedaż z Górniak W rozmowie z "Vivą!" pada kilka zaskakujących zdań, które na pewno wzbudzą wielkie zainteresowanie wśród jej fanów. Jednym z najbardziej zaskakujących wyznań było to, że znana z wielkiej elegancji i klasy artystka... nie zawsze taka była . W czasach kiedy mieszkała w Stalowej Woli, zdarzało się jej pokazać pazur. Byłam bezczelną gówniarą, gdy byłam bardzo młoda . Być może była to moja ochrona przed światem, ukrywająca niepewność. Zbyt mało wiedziałam o życiu, ale uwielbiałam się mądrzyć. To taki nastoletni czas buntu, poszukiwania samego siebie. Na szczęście rodzice nie musieli tego znosić, bo byłam w liceum muzycznym, daleko od domu. Potem z tego wyrosłam. Dojrzałość jest zrozumieniem, że wdzięczność i pokora mają olbrzymią siłę - opowiada Justyna Gwiazda przyznała, że nie ma zamiaru również poprawiać urody: Poprawianie - nie, ale dbanie o nią - tak . Żeby wyglądać zdrowo i przyjaźnie dla otoczenia, trzeba być konsekwentnym. Db anie o siebie to nie tylko zabiegi, które pomagają nam wyglądać młodziej, ale też zadbane włosy, zdrowe odżywianie, ruch i radość życia, która każdemu dodaje uroku - przyznaje artystka Więcej przeczytacie w nowym numerze "Vivy!" - już w sprzedaży. Zobacz: Justyna Steczkowska jako Frida Kahlo na okładce "Vivy!" Steczkowska na spacerze z Helenką: Justyna Steczkowska zdradza kulisy głośnego spotkania z Dodą! Padły mocne słowa Justyna Steczkowska zdradza kulisy głośnego spotkania z Dodą! Padły mocne słowa Podczas koncertu "Artyści przeciw nienawiści", który odbył się w lutym tego roku w Łodzi, doszło do historycznego pojednania między Dodą a Justyną Steczkowską, które do tej pory unikały się i nie rozmawiały ze sobą. Teraz Steczkowska w rozmowie z Michałem Misiorkiem w portalu opowiedziała o kulisach ich pojednania! Nie było łatwo! Justyna Steczkowska i Doda - kulisy konfliktu i pojednania Ich konflikt rozpoczął się od programu "Gwiazdy tańczą na lodzie", który Justyna prowadziła, a Doda zasiadała w jury. Wokalistki nie szczędziły sobie złośliwości, w tle pozostali uczestnicy oraz sam taniec. Miliony widzów z wypiekami na twarzy co piątek czekało na kolejne kąśliwości wymieniane przez artystki. W ostrych ripostach przodowała Doda, która nie mogła darować Justynie tego, że wcześniej, w innym programie, naśmiewały się z niej wraz z Edytą Górniak (chodzi o "Ranking Gwiazd" nadawany w Polsacie). Od tamtego czasu minęło jednak ponad 10 lat. Dziś obie panie nie mają już do siebie żalu, choć Steczkowska otwarcie mówi, że żałuje udziału w show: Bywało tak, że zgadzałaś się na coś, czego później żałowałaś? J. Steczkowska: Tak, prowadzenia programu "Gwiazdy tańczą na lodzie". Co prawda nauczyłam się na jego planie wielu rzeczy, ale w pewnym sensie była to dla mnie olbrzymia strata czasu. Jedynym plusem było to, że w programie zarobiłam pieniądze na nagranie nowego albumu. Ale bywało mi wtedy naprawdę trudno, również ze względu na Dodę, która uprzykrzała mi życie za kulisami i nie tylko. Pół roku po zakończeniu show Justyna wybaczyła Dodzie: Po pół roku pracy nad sobą byłam już od tego wolna. Żal był we mnie, a nie w niej. To był mój problem, wiec musiałam sobie z nim poradzić... Małgorzata Rozenek-Majdan Ślub od pierwszego wejrzenia Trendy w koloryzacji włosów na wiosnę i lato 2022. Te odcienie robią mocne wrażenie Dopamine dressing to najgorętszy trend sezonu. Obłędną koszulę w stylu Małgorzaty Rozenek-Majdan kupisz w Sinsay za 39,99 Klaudia Halejcio w najmodniejszych spodniach tego lata. Podobne kupisz w Sinsay za 35 zł Urszula Jagłowska-Jędrejek Anna Lewandowska w modnym swetrze ponad tysiąc złotych. W Sinsay kupisz podobny za 50 złotych! Aleksandra Skwarczyńska-Bergiel Najmodniejsze buty na wiosenno-letni sezon. Te modele ma w szafie każda it-girl Doda odniosła się do wynagrodzeń, które otrzymują gwiazdy za koncerty w telewizji. Artystka rozwiała wątpliwości co do konfliktu Justyny Steczkowskiej i Edyty Górniak? W ostatnim czasie w sieci pojawiły się zaskakujące doniesienia dotyczące koncertu "Solidarni z Ukrainą". Wzajemne oskarżenia dotyczące wynagrodzeń, które zostało przyjęte bądź nie, zaskoczyły opinię publiczną. Jak to więc jest z tymi kwotami za występy w koncertach charytatywnych? Doda opowiedziała o swoim doświadczeniu z takimi koncertami: Zawsze jest dawane wynagrodzenie w koncertach w TV - mówi wprost Doda! Doda o koncertach w telewizji: "Zawsze jest dawane wynagrodzenie..." Fani, którzy uwielbiają Dodę za jej bezkompromisową szczerość, postanowili więc zapytać artystkę o zaskakujące wzajemne oskarżenia, jakie wystosowują wobec siebie gwiazdy, które wystąpiły podczas koncertu "Solidarni z Ukrainą". Steczkowska jeszcze podczas koncertu oświadczyła, że gażę odda na cele charytatywne. Potem Justyna ostro zareagowała na artykułu "Super Expressu" z którego wynikało, że tylko ona negocjowała pieniądze za swój występ. Inne gwiazdy koncertu, Edyta Górniak, Maryla Rodowicz czy Natasza Urbańska twierdziły zaś, że z racji charytatywnego charakteru wydarzenia nie wzięły za swoje występy ani złotówki. Justyna Steczkowska oskarżyła więc Górniak, Rodowicz czy Urbańską o kłamstwo. Słowa Justyny odparła Edyta Górniak, która zapowiedziała, że jest gotowa walczyć o swoje imię na drodze sądowej. To jak to w końcu jest z tymi charytatywnymi koncertami w telewizji? Fani zapytali o to Dodę: - Doda, co sądzisz o aferze z wynagrodzeniem po koncercie dla Ukrainy? Górniak twierdzi, że nie wzięła nic, inni, że całkiem sporo. - Zawsze jest dawane wynagrodzenie w koncertach w TV. Pan operator czy make-upista też nie pracuje tego dnia za darmo. Jedynym takim koncertem, GDZIE NIKT NIE WZIĄŁ złotówki od muzyków po pana od kabli, był koncert "Artyści przeciw nienawiści". Nigdy wcześniej ani później się z czymś takim nie spotkałam - przyznała artystka. Fani dopytali więc artystkę: - Tu chodzi o wynagrodzenie dla nich, nie dla ekipy. Myślę, że takie pytanie jest nie na miejscu na kanale Dody... Tak jakby szukanie taniej sensacji - dodaje kolejna internautka. - Ale z wynagrodzenia dla artysty opłacana jest cała jego ekipa - wyjaśniła Doda. dodaqueen/Instagram Zobacz także: Edyta Górniak odpowiada Justynie Steczkowskiej! "Zgłaszam gotowość spotkać się z nią na drodze sądowej" Doda nie odniosła się oczywiście konkretnie do sytuacji koncertu "Solidarni z Ukrainą", nie wskazała, która ze stron może mieć rację, jednak jak przyznała, z jej wieloletniego doświadczenia pracy na scenie, tylko jeden koncert, którego zresztą była organizatorką był całkowicie charytatywny. "Artyści przeciw nienawiści" to jedno z największych wydarzeń tego rodzaju, koncert, który połączył nawet zwaśnione gwiazdy, a powodem jego organizacji był zamach na życie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. W przypadku koncertu "Solidarni z Ukrainą" Justyna Steczkowska jest dość osamotniona w swojej opinii o przyjęciu honorarium przez wszystkie gwiazdy, z oświadczenia Blue Cafe, czy oświadczenia Nataszy Urabańskiej wynika, że występujący nie przyjmowali żadnych pieniędzy. Doda twierdzi jednak, że sytuacja z brakiem wynagrodzenia w koncertach telewizyjnych to rzadkość. Kto więc ma rację? Artur Zawadzki/REPORTER, East NewsMateusz Jagielski/East News Podczas ostatniego programu na żywo Doda wręczyła Justynie dwa prezenty: różową koszulkę i tekturową podobiznę samej siebie. – Jusia, mam dla ciebie prezent, bo chyba masz jakiś problem i żalisz się w gazetach – powiedziała Doda, wręczając prezenty. Była to jej reakcja na wywiad, którego Steczkowska udzieliła „Gali”. – Opinia Dody nic dla mnie nie znaczy. Ona w swoim życiu powiedziała już tyle głupot, że kolejna nic nie zmieni – tłumaczyła Steczkowska prasie. Kiedy prowadząca program dostała podarki, zachowała zimną krew, a nawet się uśmiechała. Ale gdy zgasły kamery, Justyna wpadła w szał! Z całej siły machnęła koszulką i rzuciła ją w stronę Bogu ducha winnej publiczności. Potem przyszła kolej na tekturową podobiznę Dody. Z impetem walnęła nią o lód i wykopała poza taflę. Takie zachowanie rozbawiło Dodę, która znaczącym gestem wokół skroni pokazała, co o tym myśli. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od jednego na pozór niewinnego zdania, które padło z ust Justyny na początku tej edycji „Gwiazdy tańczą na lodzie”. – Doda, a teraz oceń swoją największą rywalkę Gosię Andrzejewicz – rzuciła w stronę piosenkarki jurorki. – Naprawdę? Myślałam, że ona jest twoją największą rywalką – ripostowała Doda. – Obie macie blond włosy i śpiewacie podobne piosenki – odparowała Justyna. No i się zaczęło. Nie było programu, aby obie panie nie robiły sobie małych przykrości. Padały określenia „głupiutka daltonistka“ (o Steczkowskiej) i „różowa od środka” (o Dodzie). Nawet licytowano, która z pań ma bardziej koszmarny kształt nosa... Najbardziej ta wojna daje się we znaki Justynie, która omal nie wycofała się z programu. Tak jest zestresowana. „Super Express” dowiedział się, że Justyna ponoć sama nie ma żadnych pretensji do Dody, a większość gazet przekręca jej słowa. Fani Doroty natomiast mówią jasno: „Z Dodą się nie zadziera!”.

doda i steczkowska gwiazdy tańczą na lodzie